Policyjny pościg za seryjnym rabusiem, który terroryzował miasto, przyniósł nieoczekiwany obrót. Benjamin W. (31 l.) w ciągu zaledwie kilku godzin dokonał dwóch napadów, a potem wrócił do hotelu robotniczego, w którym mieszkał. Gdy wtargnęli tam policjanci, bandzior w akcie desperacji otworzył ogień. Mrożące krew w żyłach wystrzały postawiły na nogi cały hotel. Na szczęście stróże prawa nie pozostali mu dłużni i szybko unieszkodliwili 31-latka. Lekko ranny w rękę i udo bandyta trafił do szpitala.
Nocna strzelanina w hotelu
2009-02-13
8:00
Nocny rozlew krwi wstrząsnął Częstochową (woj. śląskie)!