Według ustaleń rmf24.pl w całym kraju silny wiatr uszkodził 32 budynki. Do tego zanotowano setki podtopień i powalonych na drogach drzew (m.in. nieprzejezdna rano jest droga krajowa nr 20 w Miastku na Pomorzu). 430 uczestników pięciu obozów harcerskich (w Małopolsce, Świętokrzyskiem i Kujawsko-Pomorskiem) trzeba było ewakuować z powodu zagrożenia podtopieniami, podobnie jak 100 osób z pola namiotowego w Krościenku oraz 23 osoby z domków letniskowych w Dębnie.
Najwięcej pracy mieli strażacy w Małopolsce. Spośród ok. 500 interwencji najwięcej dotyczyło rejonu Limanowej, Nowego Targu oraz Zakopanego. O poranku zamknięta była nadal zakopianka w Białym Dunajcu, gdzie z powodu zagrożenia zawaleniem zamknięty został most tymczasowy. Ostatecznie okazało się, że konstrukcja mostu nie została naruszona, i po godzinie 08:00 został on ponownie otwarty dla ruchu. Wciąż nie ma dojścia do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Woda zalała tam szlak i zerwała mostki w Dolinie Roztoki. W Czarnej Górze i Jurgowie na Podhalu po nocnych nawałnicach podtopionych jest kilkadziesiąt domów, podmyte drogi, przesunięte jest koryto rzeki Białka, która wystąpiła z brzegów i - jak opowiadają nam mieszkańcy - zabierała wszystko na swojej drodze. Jak relacjonowali oni: - Tu wyszło nagle, nie mogłem do domu dojść. Przyszła nawałnica, takiej nigdy nie było. Najgorzej to, że ludziom woda zabrała pole. Ekolodzy... niech ich jasny szlag trafi, bo nie dadzą nic zrobić, ani wyregulować koryta (rzeki), ani nic. (...) Straże poprzyjeżdżały, ale co straże zrobią, jak metr wody? (...) Wychodzi się piętro wyżej i zdrowaśki.
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe apeluje do turystów, by zrezygnowali na razie z wyjść w góry.