Nic tylko pozazdrościć - co weekend to inna wyprawa. Była już Japonia, Sardynia, krótka wizyta nad kanałem La Manche (po brytyjskiej stronie), a teraz weekend w Sztokholmie, którym w dość enigmatyczny sposób Isabel chwali się na swoim blogu:
„(...) ląd , woda, ląd, woda, woda i ląd, i ...
potem piękne miasto, położone na czternastu wyspach, z pięknymi zamkami, tamami,
miejsce, z którego wywodzi się światowej sławy pisarka,
tam gdzie woda w centrum miasta jest tak bardzo czysta jak w niewielu innych miastach,
tam gdzie średnia długość życia należy do najdłuższych na świecie,
tam gdzie mają opłaty congestion charge podobne do tych w Londynie,
tam gdzie woda i otwarta przestrzeń królują...”
Jedyne, co może niepokoić to... ani słowa o Kazimierzu! Czyżby "polski Casanova z Gorzowa" tym razem nie stanął na wysokości zadania?
Nowa Pippi Pończoszanka... z metką
2009-06-02
18:36
Isabel znów włóczy się po świecie. Jak zwykle beztroska naczelna poetka polskiej emigracji tym razem wybrała się do Sztokholmu. Czyżby chciała zostać nową Pippi? Tylko czy warkoczyki pasują do "fajnej tej noooo bluzeczki" i kozaczków z metką?