Policja odebrała zgłoszenie o uprowadzeniu 27-latka 2-kwietnia, wtedy przekonani byli, że chodzi o okup. Gdy do pomocy wezwani zostali funkcjonariusze CBŚ szybko się, że sprawa ma jednak głębsze dno.
Przeczytaj koniecznie: Łódź: Złodziej paliwa PRZEJECHAŁ pracownicę stacji benzynowej - ZDJĘCIA
- Kiedy zobaczyliśmy tam osoby dobrze zbudowane, bez włosów uznaliśmy, że to jest to miejsce i musimy tego człowieka odbić - opowiada w rozmowie z telewizja TVN24 podinspektor Tomasz Wieczorek z CBŚ.
Mężczyzna przeżył zarówno wymyślne tortury oprawców jak i akcję jego odbicia. Policjanci znaleźli go w stanie agonalnym. Był katowany, bity kijami i łomami, przypalany papierosami, nosił ślady postrzału z broni pneumatycznej.
Ofiara milczy jak zaklęta
Ofiarę udało się go uratować, ale funkcjonariusze nie mogą liczyć na współpracę przy rozbiciu grupy przestępczej odpowiedzialnej za porwania. Dlaczego?
Patrz też: Stare Bogaczowice: Szaleniec porwał córkę sąsiadki i chciał ją utopić
Policja bardzo oszczędnie wypowiada się o całej sprawie, ponieważ śledztwo jest w toku. Po analizie zdarzenia twierdzą jednak, że wszystko wygląda na „typowe porachunki gangsterskie”. Prokuratorzy i policjanci nie chcą zdradzać ustaleń śledztwa, ale sugerują, że chodziło o tytoń.
Kolejnych podejrzanych w sprawie porwania i torturowania 27-latka z Nowej Soli udało się ująć dopiero półtora miesiąca po odbiciu zakładnika. Wszystkim zatrzymanym grozi kara do 15 lat więzienia.