Niestety, po 10 minutach lotu nad wierzchołkami drzew spadł pośrodku lasu. Na miejsce natychmiast ruszyło pogotowie i straż pożarna. Ratownicy obawiali się, że trudno im będzie znaleźć rannego, do akcji ruszyło aż dziewięć zastępów straży.
Na miejsce poleciał też samolot z Aeroklubu Opolskiego, który wskazał strażakom, gdzie znajduje się wrak. Dzięki temu szybko udało się dotrzeć do pilota. 41-letni mężczyzna był przytomny i po wypadku sam zdołał opuścić szybowiec. Doznał jednak obrażeń kręgosłupa i został przewieziony do szpitala.
- Nic nie wskazuje na to, żeby jego życiu zagrażało niebezpieczeństwo - mówi st. kpt. Leszek Koksanowicz z Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.