O tym, że pożyczanie zegarków może być kłopotliwe, Nowak przekonał się, gdy tygodnik "Wprost" zapytał go, skąd u niego tak drogie czasomierze? - Chyba jeden, taki okrągły, mógł być Piotrka. Ja mu pożyczyłem swój, a on mnie swój - odpowiedział rezolutnie. Zdaniem tygodnika Piotrek to znany biznesmen. I od razu pojawiły się złośliwe komentarze, a adwokat ministra Nowaka Roman Giertych zapowiedział złożenie do sądu pozwu z żądaniem przeprosin, które wycenił na 30 milionów złotych. Tak czy inaczej wielki budowniczy dróg pewnie nieprędko pożyczy coś od znajomego biznesmena. Dlatego postanowiliśmy mu pomóc. Poszukaliśmy Polaków, którzy bez wahania pożyczą mu zegarek i nie mają z ministrem żadnych interesów.
Jak widać, wybór czasomierzy jest ogromny - kwadratowe, okrągłe, męskie, damskie. Zresztą najelegantszemu ministrowi w rządzie z każdym będzie do twarzy.
Aleksander Andrejuk (75 l.) z Białystoku:
- To prawdziwy zabytek, radziecki zegarek marki Rakieta. Porządny, jeszcze nakręcany, chyba jeszcze sprzed wojny. Dla mnie jest bezcenny.
Piotr Pamła (30 l.) z Warszawy:
- Z chęcią pożyczę ministrowi Nowakowi mój zegarek Casio. Kupiłem go za 190 złotych, ale jest bardzo elegancki, idealny na posiedzenia Rady Ministrów.
Arkadiusz Kot (36 l.) z Warszawy:
- Panu ministrowi mogę pożyczyć mój sportowy zegarek Nike. Zapłaciłem za niego 500 złotych. Pan Nowak będzie mógł nim odmierzać czas, w jakim w Polsce buduje się drogi.
Marian Puszyński (72 l.) z Białegostoku:
- Mam piękny zegarek udający szwajcarski czasomiterz marki D'Geneva. U obwoźnego handlarza zapłaciłem za niego całe 35 zł. Podobno przywiózł go z Niemiec. Może panu ministrowi się spodoba.
Michał Aftowicz (21 l.) z Warszawy:
- Jeżeli pan minister wybierze się nad morze, to mam dla niego idealny zegarek windsurfingowy. Oprócz mierzenia czasu zegarek pokazuje poziom fali. A zapłaciłem za niego ponad 400 złotych.
Paweł Kończak (30 l.) z Kołobrzegu:
- No nie wiem, czy minister Nowak włożyłby na rękę mój skromny zegarek Casio wart zaledwie 400 złotych. Ale, jeśli tak, to może bym mu go pożyczył, pod warunkiem że on da mi swój.
Liliana Włodarczyk (58 l.) z Warszawy:
- Dla pana ministra Nowaka mam elegancki damski zegarek firmy Fidelfy. Zapłaciłam za niego 400 złotych, ale jest on cały ze srebra. Będzie mógł z nim chodzić po czerwonym dywanie.
Mirosław Ważny (32 l.) z Koszalina:
- Pożyczanie zegarków od swoich kolegów biznesmenów rodzi pewne podejrzenia co do bezinteresowności takich gestów. Jeśli minister Nowak nie widzi w tym pożyczaniu niczego nieodpowiedniego, to służę.