Najpierw zamówił sobie ołówki ze śmiesznymi główkami, luksusowe zestawy do herbaty, fartuchy kuchenne i jo-jo z logo urzędu marszałkowskiego. A jakby tego było mało, wpadł na pomysł, żeby wystrzelić w kosmos satelitę, który będzie fotografował Mazowsze. Ale gadżeciarskie i kosmiczne plany Adama Struzika to nie wszystko. Teraz marszałek kupił dwa nowe samochody.
Ustalenie, ile do tej pory jest służbowych samochodów w dyspozycji zarządu województwa, zajęło Marcie Milewskiej, rzeczniczce marszałka, aż dwa tygodnie. Okazuje się, na marszałek ma już 5 samochodów marki Skoda S. Ale to za mało!
- W związku z przejęciem przez urząd marszałkowski licznych kompetencji urzędu wojewódzkiego wzrosła liczba obowiązków i zadań, co wiąże się z koniecznością częstszego utrzymywania bezpośrednich kontaktów z podległymi jednostkami na terenie całego Mazowsza - wyjaśnia Marta Milewska. - Dlatego pojawiła się potrzeba zakupu dodatkowych dwóch samochodów - dodaje.
Adam Struzik wie, co dobre. Nowiutkie skody octavie mają silniki Diesla, granatowy, metalizowany lakier, wspomaganie kierownicy, którą dodatkowo można ustawiać w dwóch płaszczyznach.
Nowe samochody są wyposażone we wszystko, co tylko jest na rynku, by jadący autem byli bezpieczni.
Auta mają też elektryczny system wspomagania kierownicy i lampy ksenonowe. Są też czujniki parkowania z przodu i z tyłu oraz elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka. Dla Struzika ważna jest również wygoda podczas podróży. Dlatego w samochodach są radia z CD i głośniki zamontowane w przedniej i tylnej części auta. Wozy mają klimatyzację dwustrefową - chłodzenie lub ogrzewanie samochodu może być różne dla części kierowcy i pasażerów.
- O takim samochodzie mogę tylko pomarzyć - mówi Jerzy Walczak (58 l.), który jeździ 28-letnim oplem asconą. - Po co marszałkowi takie luksusy? Przecież może jeździć samochodami, które już ma. Są w całkiem dobrym stanie - dodaje.