Uczestnicy wypadku w pobliżu niemieckiej miejscowości Ingolstadt wrócili do Polski drogą lotniczą. Transport zaoferował im minister Radosław Sikorski. Samolot z dziećmi wylądował po 16.30 na lotnisku we Wrocławiu.
>>> Wypadek autokaru: Dzieci mają rany od szkła
Stan psychiczny dzieci jest dobry, ale nie wiadomo, czy w najbliższym czasie nie będą potrzebowały pomocy psychologów.
Jak doszło do wypadku?
Polski konsulat w Niemczech otrzymał informację o wypadku ok. godz. 4.15 od niemieckiej policji. Autokar przewrócił się i zjechał na pobocze drogi. W autokarze podróżowały 43 osoby i dwóch kierowców. Przyczyny wypadku pozostają nieznane. Wiadomo jednak, że autokar był naprawiany jeszcze w Polsce.
- Ja zaesemesowałam do córki tak ok godz. 22 i ona mi odpisała, że dopiero są w Zgorzelcu, że autokar się zepsuł i że go naprawiali. Potem zadzwoniłam i okazało się, że autokar jest naprawiany w Jeleniej Górze. Spędzili dużo czasu w Jeleniej Górze. Pojechali tym samym autobusem - mówi matka jednego z podróżujących dzieci w rozmowie z TVN24.
Co działo się z dziećmi?
Dzieci po wypadku zostały rozesłane do różnych miejscowości. Wiadomo, że większość obrażeń jest niegroźna. Jedno z dzieci w stanie ciężkim przechodzi operację - ta dziewczynka dosłownie"darła ręką po asfalcie"- jak opowiadają świadkowie.
Dzieci są w szoku - nie wiedzą jak doszło do wypadku - większość z nich spała.