Dziś oświadczenie rodziny tragicznie zmarłych przedstawił ich pełnomocnik. Zaznaczył on, że rodzina chce poznać prawdę o całym zdarzeniu, jak do niego doszło i kto zawinił. Nie ważne dla niej czy to ich krewny Dariusz P. podpalił dom, aby zdobyć odszkodowanie czy jednak nie on. Najważniejsza jest prawda, nawet najstraszniejsza.
Rodzina była bardzo zżyta i dlatego chce poznać nawet najgorszą prawdę
Jak podkreślił pełnomocnik rodzina była bardzo żyta, a spalona kobieta nigdy nie prosiła swoich krewnych o jakąkolwiek pomoc, w tym finansową. Nic nigdy nie wskazywało na to, ze w rodzinie P. może dojść do tragedii! Sam Dariusz P. po pożarze był przez rodzinę traktowany jako pokrzywdzony i ofiara, która straciła bliskich. Pocieszali go i wspierali niczym biblijnego Hioba, na którego spadły same nieszczęścia. Dlatego to, co dzieje się wokół sprawy od wczoraj zaszokował bliskich. Nikomu z rodziny nie przyszło do głowy, że ich kuzyn mógł się dopuścić podpalenia własnej rodziny, by tylko wyłudzić pieniądze z odszkodowania.
Czytaj: Dariusza P. podejrzanego o spalenie własnej rodziny zbadają psychiatrzy
Sam pełnomocnik zaznaczył, że nie zna akt sprawy, ale skoro prokuratura aresztowała Dariusza P. to miał ku temu dowody i podstawy. Zaznaczył tez, że rodzina prosi o to, by media uszanowały jej spokój i kontaktowały się z bezpośrednio z nim. Rodzina jest pod opieką fundacji i ma zapewnioną opiekę psychologiczną.