Od kilku miesięcy w Nowym Dworze Mazowieckim płonęły stare komunalne domy wielorodzinne. Nikt nie wiedział dlaczego. Ludzie podejrzewali, że w okolicy musi grasować groźny podpalacz. W marcu w jednym z pożarów drewnianego budynku przy ul. Okrzei żywcem spłonęły dwie osoby. Rozszalały żywioł gasiło wtedy aż jedenaście zastępów straży pożarnej. Marcin M. był wówczas na miejscu. Świadkowie widzieli, jak uciekał ze środka płonącego domu. Wtedy jednak nikt nie podejrzewał, że to właśnie on mógł podkładać ogień. Niedawno pojawił się w okolicach budynku przy ul. Sukiennej. Chciał spalić stojącą obok niego starą kanapę. Wtedy podbiegł do niego młody chłopak - razem z kolegami zatrzymał go i przekazał w ręce policjantów. Sąd nie miał wątpliwości, że szaleniec musi trafić za kraty.
- Marcin M. usłyszał zarzut dwóch podpaleń, z czego jedno spowodowało śmierć dwóch osób. Wczoraj Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim po analizie akt sprawy zastosował wobec mężczyzny 3-miesięczny areszt - mówi star. sierż. Szymon Koźniewski z nowodworskiej policji.