Na razie nie wiadomo, co było przyczyną nieszczęścia. Wiadomo, że za sterami maszyny siedział bardzo doświadczony pilot, Tadeusz Ś. (+ 66 l.), członek narodowej kadry szybowcowej, zaliczany do czołówki światowej wicemistrz Polski.
Najpierw Jakiem-12 poderwał szybowiec do lotu szkoleniowego, potem go wypiął i chciał lądować. I wtedy stało się coś, że mistrz stracił panowanie nad samolotem i z dużą prędkością uderzył w ziemię. Maszyna błyskawicznie stanęła w płomieniach.
- Na miejscu pojawiło się sześć zastępów - relacjonuje kpt. Grzegorz Nogieć z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie. - Niestety, mimo naszej interwencji nie udało się uratować pilota.
Samolot spłonął doszczętnie. Komisja zajmująca się badaniem wypadków lotniczych będzie teraz ustalać przyczyny tragedii. Niewykluczone, że zawiódł ster wysokości.
To już trzecia katastrofa lotnicza w Małopolsce. 21 sierpnia w Witowicach Dolnych niedaleko Nowego Sącza roztrzaskała się awionetka z dwoma osobami. Kilka godzin później w Krakowie rozbiła się Cesna, w której zginął pilot i trzy 14-letnie dziewczyny.