Może i Krystian T (26 l.) nie wygląda jak amant z Hollywood. Ma brzuszek i włosy przetarte na czubku głowy. Ale doskonale wie, jak oczarować kobietę.
Magdalena, atrakcyjna wdowa z Nowego Sącza, poznała go w popularnym portalu randkowym. Mówił, że nie szuka przygodnej znajomości. Twierdził, że kocha dzieci, ale sam ich mieć nie może. Dlatego chciał związać się z kobietą z potomstwem, by stworzyć prawdziwą rodzinę. Magda była dla niego idealną kandydatką. Sama wychowywała trójkę pociech. I to właśnie głównie o dzieciach rozmawiali na początku znajomości. Wkrótce relacja przerodziła się w płomienne uczucie.
Niestety, jak się potem okazało, ze strony kochanka była to jedynie wyrafinowana gra. - Krystian przekonał mnie, bym przepisała na niego swój dom i działkę warte ok. 700 tysięcy - twierdzi pani Urszula. - Nakłonił mnie także, bym wzięła kilka kredytów. Naciągnął mnie w sumie na milion złotych - twierdzi kobieta.
Według porzuconej kochanki wybranek wykorzystywał też jej dane, oszukując ludzi w Internecie.
Najgorsze przyszło jednak potem. Zaniepokojona finansowymi poczynaniami amanta pani Urszula zaczęła zbierać o nim informacje.
- Odkryłam, że ma żonę - mówi załamana. Natychmiast poszła na policję. Opisała też oszusta w Internecie. Szybko zaczęły się do niej zgłaszać inne wykorzystane przez niego kobiety. Okazało się, że jest ich wiele w całej Polsce.
Krystian nie czuje się winny. Twierdzi, że wcale nie uwodził Urszuli. Byli tylko znajomymi. Upiera się także, że nie ukradł jej pieniędzy. - Pożyczyłem je tylko i zamierzam oddać - zaznacza.
Niebawem będzie tłumaczył się z tego śledczym. Prokuratura wszczęła śledztwo w jego sprawie.