Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską. Sławomir B. dopadł Monikę G. (+21 l.) pod drukarnią, w której pracowała ze swoją matką. Gdy kobiety wyszły z budynku, podbiegł do nich i najpierw paralizatorem obezwładnił matkę Moniki, a potem z nożem doskoczył do dziewczyny. Zadał jej kilkadziesiąt ciosów. Niska, filigranowa blondynka nie miała szans z barczystym napastnikiem. A on miał tylko jeden cel: zabić.
A jeszcze kilkanaście miesięcy temu świata poza sobą nie widzieli. Sławomir B. był już po nieudanym związku, siedział nawet w więzieniu za pobicie żony i jej kochanka, ale dla Moniki na początku był dobry. Z czasem wyszła jednak na jaw prawdziwa natura mężczyzny. Był o swoją partnerkę chorobliwie zazdrosny. Robił jej sceny, śledził, posądzał o zdrady. Aż w końcu udręczona dziewczyna z nim zerwała. On jednak wciąż ją nachodził, groził, znęcał się fizycznie i psychicznie, a pięć dni temu postanowił zamordować.
Gdy na parkingu przed drukarnią Monika konała na oczach swojej matki, jej zabójca był już daleko. Prokuratura szybko wystawiła za nożownikiem list gończy, on jednak nie dał się złapać i sam wymierzył sobie sprawiedliwość - powiesił się. - Po sekcji zwłok dowiemy się, kiedy to zrobił - mówi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Zobacz: Pijany nożownik ZAATAKOWAŁ policjantów! Horror w Świętochłowicach [WIDEO]