Nawet czworo ludzi mogło zginąć w wypadku samochodowym, do jakiego doszło w sobotni wieczór w Kamesznicy na Żywiecczyźnie. Wszystko przez bezmyślnego pijaka, który usiadł za kierownicą volkswagena golfa!
W maluchu prowadzonym przez 21-letnią dziewczynę z Oświęcimia, było jeszcze troje ludzi, w tym 8-letnia dziewczynka. Kiedy maluch wspinał się w stronę Kamesznicy Górnej, z naprzeciwka nadjechał volkswagen golf. Kierowca golfa w pijanym zwidzie najprawdopodobniej... nie zauważył jadącego prawidłowo malucha i po prostu zmiótł go z drogi. Z niewielkiego auta w jednej chwili pozostał wrak. Na Grzegorzu C. (31 l.) nie zrobiło to jednak żadnego wrażenia. Bezpardonowo zwiał z miejsca wypadku. Nie przeraziła go nawet zakrwawiona twarz małej dziewczynki. Mieszkańcy Kamesznicy, którzy zbiegli się na miejsce, nie kryją oburzenia. Doskonale znają pijanego pirata. - To nie jest jego pierwszy pijacki wybryk za kierownicą! On nikogo się nie boi, jeździ bezkarnie po wsi - mówią ze strachem w głosie mieszkańcy. Na szczęście, Grzegorz C. nie umknie sprawiedliwości. Po niespełna godzinie został odnaleziony przez policję.
- Przeszedł badanie krwi. Celowo, by biegły mógł ustalić, czy alkohol spożywał przed wypadkiem. W innym razie z pewnością usłyszelibyśmy tłumaczenie, że był w szoku po wypadku i poszedł się napić. Wyniki badania będą znane za kilka dni - powiedział oficer dyżurny żywieckiej policji Zdzisław Dudka.
Wszystkie osoby znajdujące się w fiacie 126 p zostały przewiezione do żywieckiego szpitala. Pozostały tam na obserwacji. Według oceny lekarzy, mają urazy głowy, rany cięte kończyn, natomiast u 21-letniego pasażera wstępnie stwierdzono złamanie kości udowej. Można się jedynie cieszyć, że skończyło się na takich obrażeniach!