- Usłyszałem straszny rumot. Myślałem, że może jakieś rowery spadły z półpiętra. Wyjrzałem na zewnątrz i zobaczyłem urywającą się niemal windę. Mama dziewczynki zawiadomiła administratora, który przyszedł, rozsunął siłowo drzwi i wyciągnął to dziecko - powiedział ojciec 10-letniej dziewczynki. Winda, którą miała jechać Oliwia w pewnym momencie zatrzymała się o futrynę, która wypadła ze ściany. - Miały się już otwierać drzwi, gdy zatrzęsła się winda i sufit spadł mi na głowę - relacjonowała dziewczynka. Na szczęście 10-latce nic poważnego się nie stało. - Straż zabezpieczyła teren, pogotowie przebadało dziewczynkę. Sytuacja wyglądała groźnie, ale wszystko dobrze się skończyło - powiedział na antenie TVN24 rzecznik poznańskiej straży pożarnej. Jak dodał kapitan Michał Kucierski, szczegóły zdarzenia będą bardzo szczegółowo sprawdzane przez służby.
Czytaj też: Te windy to pułapki