O nas bez nas

2009-05-19 4:00

I po co mi te eurowybory? I ci europosłowie. I ci wszyscy urzędnicy polscy pracujący dla Komisji Europejskiej i innych podmiotów... - szwagier krzyczał prawie. - Trzeba było wrzasku i krzyku na całą Europę, żeby ta komisja zmieniła wreszcie film na 20-lecie upadku komunizmu. Film prawie bez Polski i Solidarności, czyli powodów tego upadku.

Ale pal sześć, czy film jest dobry? Czy film jest słuszny? Ważne, że nasi urzędnicy mieli scenariusz w ręku. Podobno - jak twierdzi Róża Thun, była szefowa Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce - strona polska zwróciła uwagę na błędy i słabości dzieła. I co? I nic. Strona polska, czyli również dzisiejsza kandydatka do Europarlamentu z Krakowa, pani Róża - nie dopilnowała, by te uwagi zrealizowano.

A ja bym chciał, żeby nasi JAŚNIEURZĘDNICY, z Brukseli, jak również europarlamentarzyści traktowali swoją pracę jak służbę. Nie tylko Europie - jak kosmopolici jacyś - ale również krajowi, z którego pochodzą. A służba ma dopilnować!

Dziś po awanturze KE zmienia film. Będzie tam więcej o wpływie Polski i Polaków na upadek komuny. Ale niesmak pozostał...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki