O produkcji durnia

2008-11-10 3:00

Nie mam żadnych wątpliwości, że poseł PiS Artur Górski, komentujący w Sejmie wybór Baracka Obamy na prezydenta USA, nie był przy zdrowych zmysłach.

Jego stwierdzenia o rychłym końcu - Stanów Zjednoczonych i "cywilizacji białego człowieka" były tyleż bezczelne i rasistowskie, co niepoprawne politycznie. I dlatego skandal mamy gigantyczny i dyplomatyczny.

Ale druzgocąc na wyprzódki - i słusznie - posła Górskiego za słowa wypowiedziane zapewne w pomroczności jasnej, krytycy nie zadają sobie trudu wyjaśnienia, jak wyprodukowaliśmy sobie takiego durnia.

A nauczyciel jest na miejscu. To autor, który określa prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako chama, bachora biegającego i krzyczącego po Europie, człowieka bełkoczącego i podburzającego oraz mającego (to sugestia) kłopoty z alkoholem, czyli Janusz Palikot z PO.

I jeśli nie oprzemy się zarazie obrazy bez kary na własnym podwórku, nie łudźmy się, że produkcja durniów w rodzaju Górskiego zostanie powstrzymana.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki