W nocy z piątku na sobotę grupa około 7 mężczyzn włamała się na teren otoczenia budynku Mleczny Piotr Stoczni Cesarskiej w Gdańsku. Pijani, agresywni wandale kompletnie zniszczyli i spalili sprzęty służące artystom stowarzyszenia WL4 Przestrzeń Sztuki, stojące przed pracowniami. Z połamanych stołów, krzeseł i palet rozpalili ognisko. W pewnym momencie ich uwagę przykuła umieszczona na rusztowaniu rzeźba przedstawiając sierp Księżyca. Półksiężyc, dar Krakowian, przypłynął w sierpniu Wisłą z Krakowa do Gdańska. W sobotę jego autor, Bartolomeo Koczenasz, przyjechał do stoczni żeby zająć się montażem czekającej na rusztowaniu rzeźby. W niedzielę przyszedł w grupie osób na teren stoczni. Zobaczyli zniszczenia i dopiero po chwili zauważyli brak księżyca.
Zaskoczenie w basenie
Artyści przeprowadzili własne śledztwo w sprawie zniknięcia rzeźby. Przejrzeli monitoring. Kamery zarejestrowały znoszenie ciężkiej rzeźby z rampy, ale nie pokazywały dokąd go zaniesiono. Podejrzewano jednak, że rzeźba została utopiona w Motławie.
Poniedziałkowe poszukiwania płetwonurków były bezowocne. Za to we wtorek, ku radości patrzących, rzeźba nagle wypłynęła na powierzchnię basenu Stoczni Remontowej. Konstrukcja 4,5-metrowej długości ważyła po nabraniu wody kilka ton, na szczęście udało się ją wyciągnąć bez uszkadzania. Sprawcy kradzieży i utopienia rzeźby są poszukiwani przez policję. Grozi im 5 lat więzienia.