O trzech nurtach polskiego konserwatyzmu

2008-07-30 4:00

W debacie o konserwatyzmie Rafał Matyja pisze o polskich politykach.

Konserwatyzm we współczesnej Polsce nie określa jasno wyboru politycznego. Tradycyjne partie konserwatywne łączą bowiem obronę tradycyjnych wartości z zachowaniem historycznych instytucji i ciągłości struktur społecznych. Łączą sympatię dla wolnego rynku z obroną państwa narodowego i afirmacją zakorzenionych religijnie obyczajów. Polskie partie prawicowe stają zwykle w obronie jakiejś części tego programu, z wyraźną szkodą dla pozostałych.

Czy zatem można być we współczesnej Polsce konserwatystą? Tak, choć istnieje przynajmniej kilka nurtów konserwatyzmu. Do najbardziej wpływowych należą katolicki tradycjonalizm reprezentowany na scenie politycznej przez Marka Jurka. Przywiązuje on największą wagę do respektowania przez prawo chrześcijańskiego systemu etycznego, a także do obrony suwerenności państwowej w procesie integracji europejskiej. Drugi wpływowy nurt obejmuje konserwatywny instytucjonalizm. W polityce reprezentuje go środowisko Kazimierza Ujazdowskiego, a także politycy tacy, jak Jan Rokita czy Ludwik Dorn. Trzeci nurt polityki konserwatywnej był w istocie libertariański - przez wiele lat reprezentował go UPR Janusza Korwin-Mikke. Jego program był wymierzony w szeroko rozumiane zjawisko etatyzmu.

Poza sceną polityczną formułowany jest ponadto program nowego ruchu konserwatywnego - określanego często mianem republikanizmu. Nurt ten, obecny w poglądach prof. Zdzisława Krasnodębskiego czy publicystów "Arcanów" i "Teologii Politycznej", nawiązuje do tradycji politycznych jednego z nurtów Pierwszej Rzeczypospolitej. Nurty te - jak widać - oddziałują na politykę niejako z jej marginesów. Główne ośrodki polityczne stają się bowiem coraz bardziej pragmatyczne, bezideowe i nastawione na doraźną rywalizację na wrażenia. Konserwatyzm - nie będąc bezpośrednią inspiracją polityki prawicy, podobnie zresztą jak liberalizm - nie inspiruje dziś rządzącej koalicji PO-PSL, pozostaje jednak ważnym poglądem w publicznej debacie. Jest głosem przestrogi dla rzekomych optymistów, którzy uważają, że przyszłość buduje się poprzez zapominanie. Zapominanie o religijnej naturze człowieka, zapominanie o narodowej odmienności, zapominanie wreszcie o słabości jednostki, która potrzebuje państwa i społeczeństwa.

Pozytywna praca konserwatystów nie dokonuje się zatem w przestrzeni politycznej, ale raczej w instytucjach odpowiedzialnych za kształcenie, wychowywanie, kulturę. Polega w znacznej mierze na "skanowaniu" tradycji intelektualnej i kulturalnej Europy, dokonywanej w poszukiwaniu wątków, które mogą ożywić współczesne społeczeństwo, przywrócić mu poczucie ciągłości i sensu, odnowić jego tożsamość.

Rafał Matyja

Politolog, wykładowca WSB-NLU w Nowym Sączu. Ma 41 lat

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki