Premier Tusk z kolei ma słabość do internautów, którym obiecał wytłumaczyć, dlaczego chce cenzurować ich ukochany Internet. A były minister spraw wewnętrznych w rządzie PiS-u, Samoobrony i LPR-u, Janusz Kaczmarek, ma słabość do chodzenia po korytarzach ekskluzywnych hoteli.
Lubi wycierać ich ściany i lubi miękkość puszystych wykładzin. Lubi też, by było to 40. piętro, koniecznie pod drzwiami znanego biznesmena. A że wycierał ten właśnie korytarz 40. piętra tuż przed przeciekiem o przygotowywanej przez CBA aferze gruntowej w 2007 roku, to nic nie znaczy. I nie ma znaczenia, że i biznesmena, i jego zaufanego posła też z tym przeciekiem łączono.
I ja wierzę Kaczmarkowi, że to nie ma znaczenia. Są politycy skąpcy, są pewnie i rozrzutnicy. Są też i wycieruchy. Jak Kaczmarek. Ale on to widać lubi.