Przecież mają o czym dyskutować, także prywatnie. O Polsce, o swoich na nią pomysłach, wizjach, o jej przyszłości. Jednak w naszej polityce już sama rozmowa jest traktowana jak zalążek zdrady. Bo jak to tak? Spotykać się z politycznym przeciwnikiem i rozmawiać, zamiast go deprecjonować? Przecież to podejrzane!
Wczoraj udało się jednak Donaldowi Tuskowi i Jarosławowi Kaczyńskiemu porozmawiać, choć nie prywatnie. Rozmawiali o ekonomicznej sytuacji naszego kraju i wejściu Polski do strefy euro. Nie wiemy jeszcze, czy coś z tego wyniknie. Może nie. Rozmowa ma jednak to do siebie, że w jej trakcie ludzie mają szansę zrozumieć swoje argumenty. Bez rozmowy takich szans po prostu nie ma.