"Super Express": - Dlaczego Amerykanie głosowali na Baracka Obamę?
Mike Franc: - Po pierwsze, Obama to człowiek bardzo charyzmatyczny, a do tego mający bardzo dobry kontakt z ludźmi. Można powiedzieć, że niezależnie od rozmówcy i poruszanego tematu zawsze pozostaje "słodki jak cukierek". Po drugie, kandydat demokratów świetnie poradził sobie w sensie ideowym, zjednując sobie konserwatystów, bardziej niż McCain liberałów. Pamiętać trzeba bowiem, że Ameryka w dalszym ciągu pozostaje przede wszystkim krajem konserwatywnym, a jej obywatele częściej definiują się jako konserwatyści niż liberałowie. Obama potrafił też przekonać osoby do tej pory mniej zaangażowane w politykę. Przeciągnął na swoją stronę m.in. bardzo doraźnymi, mocno populistycznymi, a przez to niewiele mającymi wspólnego ze wzrostem gospodarczym rozwiązaniami podatkowymi. Przeciętni Amerykanie dostrzegali na ogół to, że nie wymaga on od nich żadnych poświęceń w związku z obecnym kryzysem, a zmiany przez niego zaproponowane nie uszczuplą ich portfela.
- Jakie, pana zdaniem, będą najważniejsze skutki wyboru Baracka Obamy na prezydenta Stanów Zjednoczonych?
- Nie chodzi tylko o to, że wyścig do Białego Domu wygrał przedstawiciel partii demokratycznej. Również jego partia znacznie zwiększyła swój stan posiadania w amerykańskim Kongresie. Tak więc demokraci staną się partią dominującą, co pozwoli im - zdecydowanie łatwiej niż do tej pory - dokonywać zmian. Dotychczas często było tak, że proponowane przez nich reformy były blokowane przez wpływową w obu izbach parlamentu partię republikańską, mającą oparcie w administracji George'a Busha.
- Co ten wybór oznacza dla Polski?
- Wydaje mi się, że ten wybór będzie znaczący dla Polski przede wszystkim ze względów ekonomicznych. Obama i jego administracja, chcąc zwalczyć skutki kryzysu, wprowadzą bardziej restrykcyjne zasady w gospodarce. Będą one dotyczyć m.in. wykorzystywania strategicznych surowców naturalnych. Tak więc można przypuszczać, że Stany Zjednoczone ograniczą wydobycie tych surowców, przez co ograniczą ich eksport. Rosja natomiast nie zamierza w żaden sposób ograniczać wydobycia swoich strategicznych surowców - gazu, ropy. To nie jest dla was dobra sytuacja, gdyż oznacza, że będziecie zmuszeni w większym stopniu niż dotychczas korzystać właśnie z surowców rosyjskich. Automatycznie uzależni was to od Rosji, co z kolei nie wpłynie pozytywnie na waszą niezależność gospodarczą.
- Czy pod rządami demokratów łatwiej będzie znieść obowiązek wizowy dla Polaków?
- Demokraci od dawna sceptycznie odnosili się do obowiązku wizowego. Nie sądzę jednak, by w najbliższym czasie Obama zajął się tą kwestią. Jednak jego polityka wizowa na pewno będzie się zasadniczo różniła od polityki Busha, mimo że poprzedni prezydent osobiście zajmował się tą sprawą. Niemniej jednak sądzę, że wszystkie kraje, które za republikańskiej administracji uzyskały zniesienie obowiązku wizowego, mogą liczyć, że ta zmiana będzie obowiązywała również za administracji Obamy.
- A może w takim razie poprawi się los polskich emigrantów w USA?
- Osoby, które legalnie przebywają w Stanach Zjednoczonych czy też są w trakcie zalegalizowania swego pobytu, nie mają się czego obawiać. Sytuacja może okazać się trudniejsza dla nielegalnych emigrantów. Wydaje mi się, że za prezydentury Obamy i demokratycznej administracji Kongres USA może dążyć do zaostrzenia przepisów dotyczących nielegalnych emigrantów. Ale żadna z wcześniej wymienionych zmian na pewno nie nastąpi w pierwszym roku urzędowania Baracka Obamy, raczej w drugim czy trzecim.
Mike Franc
Wiceprezydent i ekspert prestiżowej Fundacji Heritage