Ciało 23-letniej studentki religioznastwa Uniwersytetku Jagiellońskiego znalazła załoga jednego ze statków w Wiśle. W pierwszym momencie, kiedy specjaliści badali zwłoki, rozważano możliwość, że ciało zniszczył pływający po rzece statek. Później okazało się, że to było odpreperowane w sposób celowy. Ktoś odciął kończyny, a całą resztę tułowia odpreparował ze skóry.
Kto i dlaczego to zrobił?
- Jedną z hipotez może być wykorzystanie jej ciała, co nie jest powiązane bezpośrednio z zabójstwem. Ona mogła być ofiarą wypadku, mogła popełnić samobójstwo, co akurat w jej przypadku nie jest do końca wykluczone. Sprawca mógł wykorzystać jej ciało - mówi psycholog policyjny Jan Gołębiowski w rozmowie z TVN24.
Zobacz też: Skórzany prezent dla prostytutek spod Trzebnicy. Wiceburmistrz: należy im się!
Jak podaje TVN24, żeby wytypować podejrzanych, policjanci starali się odgadnąć, dlaczego ktoś mógł pozbawić skóry młodą dziewczynę.
- To jest rodzaj fetyszyzmu, może jakiegoś nekrofetyszyzmu. To by wskazywało, że są to potrzeby seksualne, może wynikające z choroby psychicznej. I być może on sam nawet nie wie, dlaczego to zrobił. Może to jest jakiś rodzaj jego dzieła artystycznego. Może miał jakąś misję, którą mu podpowiadały głosy - rozważał Gołębiowski.
Trzeba go złapać! Ale czy się uda?
Sprawa została umorzona przez prokuraturę po roku. Blisko 2 lata temu wznowiono postępowanie. Pojawiły się nowe ślady - szczątki roślinne na skórze zamordowanej. Mogą one pomóc w ustaleniu, gdzie doszło do makabry, ponieważ te szczątki na pewno nie pochodzą ze środowiska wodnego. Występowanie tej rośliny jest ograniczone tylko do pewnych miejsc.
Czy nowy trop okaże się przełomem w tej sprawie niczym z "Archiwum X"?