Obdarty ze skóry pies został znaleziony na przystanku w Warszawie. PRZERAŻAJĄCE zdjęcia

Nie wiadomo, kto pozbawił psa życia w tak bestialski sposób! Dodi, wystraszony noworocznymi fajerwerkami, w panice uciekł właścicielom. Niestety, poszukiwania uciekiniera zakończyły się makabrycznym odkryciem. Wolontariusze z warszawskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami natknęli się na nieżywego psa przy ogródkach działkowych, na przystanku autobusowym na Mokotowie, Martwy pies leżał na chodniku, był obdarty ze skóry, a spory kawał skóry został wycięty. Nie wiadomo czy ktoś oskalpował psa przed czy po śmierci. Na miejscu zdarzenia pracuje policja.

Wolontariusze apaleują

"Wygląda to tak, jakby ktoś chciał wyciąć mu chipa. Na chwilę obecną nie wiemy, jaka była przyczyna zgonu Dodi. Wyjaśni to policyjne dochodzenie" - czytamy w poście zamieszczonym na facebookowym profilu organizacji OTOZ Animals Inspektorat Warszawa. Organizacja apeluje w sieci do ewentualnych świadków: "Jeśli masz jakiekolwiek informacje, które pomogłyby w ustaleniu sprawcy, skontaktuj się z Komendą Rejonową Policji Warszawa II (tel.: 22 603 92 50) lub napisz na naszego maila – [email protected]. Zapewniamy pełną anonimowość!" - pisze OTOZ Animals.
Policja bada okoliczności makabrycznego zdarzenia, jeszcze nie wiadomo, czy doszło do przestępstwa. W sprawie został powołany biegły, który ma ocenić, w jakich okolicznościach pies stracił życie. Jak co roku po Sylwestrze zaniepokojeni właściciele szukają swych zagubionych czworonogów, które wystraszone hukiem uciekały, szukając schronienia. Petardy i fajerwerki to prawdziwy koszmar dla zwierząt.