Poszukujące pracy kobiety nie przypuszczały nawet, jak źle może się skończyć rozmowa o pracę z ogłoszenia. Michał K. (35 l.) oferował pracę asystentek, sekretarek, a nawet modelek. Kilka razy użył do tego fałszywego nazwiska Kamil Wysocki. Nie musiał długo czekać na odzew skuszonych atrakcyjnymi warunkami i zarobkami kobiet. Wertował przesłane CV i umawiał się na rozmowy. Najczęściej w hotelach w Śródmieściu. Finałem podpisania umowy o pracę był zwykle miły wieczór we dwoje w hotelowym pokoju.
Rozczarowanie przychodziło rano. Wtedy "zatrudnione" przez Michała K. panie orientowały się, że "pracodawca" zniknął razem z ich kosztownościami. Sprytny złodziej wzbogacił się w ten sposób o złoty pierścionek, złoty zegarek za 8 tys. zł i sporą kwotę pieniędzy. Kobiecie, która miała zagrać w reklamie szampana z własną biżuterią jako wymaganym rekwizytem, zabrał z hotelowego sejfu warte blisko 10 tys. zł kosztowności oraz telefon.
Okradzione kobiety zgłosiły się na śródmiejską komendę, gdzie szybko dotarły informacje o podobnych przypadkach. - Mężczyzna działał w kilku innych dużych miastach. Okradzionych kobiet jest naprawdę sporo - mówi podkomisarz Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka komendy w Śródmieściu. Trop zaprowadził policjantów do Radomia. Wezwany do innej sprawy Michał K., znany już policjantom z wcześniejszych kradzieży i oszustw, został tam zatrzymany. Usłyszał zarzuty włamania i kradzieży, a śródmiejski sąd aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu więcej, bo aż 10 lat więzienia. Policjanci apelują do poszkodowanych kobiet z całej Polski, by zgłaszały się na komisariat.