O weterynarzu – zabójcy donosi TVP Info. Z informacji zebranych od obrońców praw zwierząt, a także na policji i w prokuraturze wynika, że Stefan G. przed 3 lata prowadzenia lecznicy weterynaryjnej mógł przyczynić się do śmierci kilkuset psów.
Lekarz prowadził w Obornikach Śląskich prywatny gabinet i hotel dla zwierząt. Stowarzyszenie Help Animals podejrzewa, że za pieniądze od gminy miał także wyłapywać bezpańskie psy. Za jednego czworonoga dostawał nawet 3 tysiące złotych.
Porzucone przez właścicieli psiaczki nie trafiały jednak do schroniska Stefana G., ani też, jak twierdzi weterynarz, do nowych właścicieli. Uratowane zwierzęta zniknęły w tajemniczych okolicznościach.
Patrz też: Dobre Miasto: Właściciel zatłukł szczeniaczka sztachetą MAKABRYCZNE ZDJĘCIE
Obrońcy zwierząt wzięli sprawę w swoje ręce i postanowili sprawdzić co się stało z bezpańskimi czworonogami. Odkryli, że Stefan G. fałszował umowy adopcyjne z gospodarstwami agroturystycznymi gdzie miały trafiać. Wiele wskazuje na to, że weterynarz usypiał psiaki.
Sprawą zajął się już Powiatowy Lekarz Weterynarii, który odkrył, że mężczyzna nie miał pozwoleń na prowadzenie schroniska. W komendzie powiatowej policji w Trzebnicy i prokuraturze są już zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez weterynarza.
Biegli przeprowadzą ekshumacje zwłok psów. Świadkowie twierdzą, że Stefan G. nie tylko zabijał zwierzęta, ale wcześniej je katował.