salon gier

i

Autor: Shutterstock

Obrabował salon gry, pobił pracownika, handlował prochami, wymuszał haracz

2019-06-13 17:04

33-letni pseudokibic z Bielska-Białej zakończył swoją niecną działalność za sprawą policjantów i sądu. Posiedzi w areszcie najbliższe trzy miesiące, a jak będzie trzeba, to i dłużej. Jest recydywistą.

Dopiero w czwartek (13 czerwca) bielska policja powiadomiła o tym sukcesie, gdy już miała zebrany wystarczający materiał dowodowy przeciwko bandziorowi. Aresztowany napadł na salon gier i zarabował z niego 10 tys. zł. Pracownik stawiał opór, więc zbój tak go pobił, że ofierze pomocy musiało udzielić pogotowie ratunkowe. Policja namierzyła przestępcę. W dzień po napadzie mundurowi ustalili, że jest on (a teraz już raczej był) powiązany z ze środowiskiem miejscowych kibolskich psychofanów. W jego mieszkaniu znaleziono kilogram tabletek ekstazy porcjowanych i gotowych do rozprowadzenia wśród amatorów takich używek, wartych na tzw. bajzlu ok. 50 tys. zł. Na jaw wyszło także, że dzień przed napadem bandzior „dopuścił się jeszcze innego przestępstwa. Groził jednej z bielszczanek, żądając od niej 20 tys. złotych. Kobieta miała czas do poniedziałku, by przekazać pieniądze”.

Aresztowany nie ma czystej karty. 33-letni fan jednego z bielskich klubów sportowych handlował w przeszłości narkotykami, za co trafił na blisko rok do więzienia. Teraz może wrócić za kratki na znacznie dłużej. „Za rozbój z użyciem niebezpiecznego przedmiotu, usiłowanie wymuszenia rozbójniczego i posiadanie znacznej ilości narkotyków, grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. W jego przypadku kara nie może być niższa niż 3 lata”. Z pewnością chciałby tyle dostać. Należy mieć nadzieję, że zawiedzie się, gdy usłyszy wyrok.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają