I choć Łukasz obsypuje swoją ukochaną setkami pocałunków, dziewczyna wciąż nie zdrowieje. - Tyle bym dał, żeby ten koszmar już się skończył i żebyśmy wzięli ślub, tak jak planowaliśmy - mówi załamany mężczyzna.
Ich miłość zaczęła się ponad dwa lata temu. Łukasz od znajomego dostał numer telefonu komórkowego do Malwiny i po prostu zaczął pisać do uroczej blondynki. - Najpierw były SMS-y, potem długie rozmowy, w końcu się spotkaliśmy - opowiada chłopak. To była miłość od pierwszego spojrzenia. - Podobało mi się w niej wszystko - mówi Łukasz Drogowski, ale zaraz dodaje, że najbardziej urzekło go jej optymistyczne podejście do życia. Imponowała mu jej radość, ale i hart ducha, wola walki o własne zdrowie.
Dziewczyna chorowała bowiem od urodzenia. Walczyła z guzem mózgu, ale nigdy nie dała po sobie poznać, że cierpi. - Zarażała optymizmem, przy niej wszystko stawało się prostsze - przyznaje zakochany mężczyzna. Najgorsze przyszło jesienią ubiegłego roku. Po banalnej (wydawało się) infekcji, osłabiona Malwina zapadła w śpiączkę. Z dnia na dzień młoda kobieta stała się bezbronną istotą zdaną na łaskę maszyn podtrzymujących przy życiu. Wtedy zawalił się też świat Łukasza. - Planowaliśmy ślub, mieliśmy tyle marzeń... - mówi smutno i zawiesza głos.
Teraz dziewczyną opiekuje się jej rodzina. Jedna z sióstr znalazła dla Malwiny miejsce w ośrodku, w którym rehabilituje się osoby w śpiączce. Pobyt tam to jednak wydatek 20 tysięcy złotych. - Nie stać nas na to, dlatego prosimy o wsparcie finansowe - mówi Natalia Staryszak, siostra chorej Malwinki.