- Moi synowie tak się cieszyli, gdy w poniedziałek zaprowadzałam ich do szkoły. Dla Sebastiana miał to być pierwszy dzień w pierwszej klasie. Gracjan miał zacząć naukę w oddziale przedszkolnym. Kiedy zobaczyliśmy, jak wygląda szkoła, byliśmy w szoku. Jakby przeszło przez nią tornado - mówi Joanna Szynkiewicz (28 l.), mama Sebastiana (7 l.) i Gracjana (4 l.).
Poprzewracane ławki, krzesła, połamane tablice, wyłamane drzwi, zniszczony sprzęt elektroniczny, powybijane okna, a nawet wyrwane i potłuczone sedesy i umywalki - to efekt sobotniej wizyty w szkole dwóch braci - Piotra (20 l.) i Krzysztofa (23 l.) W. Tamtego dnia balowali najpierw u koleżanki na urodzinach. Ostro popili i najwyraźniej dla nich impreza zakończyła się za szybko. Potrzebowali większych wrażeń. Włamali się do swojej dawnej szkoły i niszczyli wszystko, co znalazło się na ich drodze. Straty, które wyrządzili, wycenione zostały na 32 tys. złotych.
- W wakacje wyremontowaliśmy szkołę. Teraz musimy to powtarzać - żali się Ewa Rebeko, dyrektor szkoły w Warnicach.