Jedyny ocalały z katastrofy samolotu pod Częstochową zakończył leczenie na oddziale neurochirurgii w Szpitalu Specjalistycznym im. św. Łukasza w Tarnowie. 40-letni instruktor Marek H. dostał od losu drugie życie. Jest wdzięczny świadkom katastrofy, którzy ocalili mu życie, wyciągając z rozbitej maszyny. - Odczepili zaklinowany gdzieś tam spadochron i odciągnęli w bezpieczne miejsce. Nie wiem, jak im dziękować - mówi wzruszony. Dobrze pamięta moment katastrofy. - Był inny dźwięk silników, ale nie potrafię określić, czy jeden z nich przestał działać - podkreśla z naciskiem. - Teraz czeka mnie wielotygodniowa rehabilitacja. Nastawiony jestem bojowo, a życie pokaże, jak będzie...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Czytaj: Katastrofa samolotu w Topolewie. Ocalały spadochroniarz Marek H.: słyszałem jęki kolegów