- Rysio był jednym z sześciorga dzieci chrzczonych w tej parafii. W tym kościele panuje taka tradycja, że chrzty odbywają się w ostatnią niedzielę miesiąca - opowiada z przejęciem Andrzej Turski.
Rysio to pierwszy wnuk znanego dziennikarza. Turski o tym, że zostanie dziadkiem, powiedział nam w październiku ubiegłego roku. Wtedy wiedział już, że będzie to wnuk i będzie miał na imię Ryszard. Chłopiec przyszedł na świat w styczniu.
- Jest bardzo fajnym dzieckiem, ale na razie się do niego nie dotykam, bo się boję. Jak zacznie chodzić, to będę go zabierał w różne ciekawe miejsca, a na razie przytulanie i noszenie na rękach zostawiam swojej żonie - śmiał się wtedy prezenter "Panoramy". Dodawał jednak, że uważnie obserwuje postępy malucha i zaskakuje go, jak Rysio szybko się rozwija.
- Ten proces przebiega bardzo szybko, widzi coraz więcej, obserwuje, strasznie lubi patrzeć na przedmioty, które się świecą - opowiadał.
Dziadka Turskiego nie mogło zabraknąć na tak ważnej uroczystości jak chrzciny wnuka. Mimo że dziennikarz, jak mówi sam o sobie, jest twardym facetem i rzadko kiedy płacze, tym razem miał łzy w oczach.
- Moje wzruszenie było silne, a to z tego powodu, że umknęło mi gdzieś, że wnuk ma na drugie imię Andrzej. Ścisnęło mnie w gardle, gdy jego rodzice wypowiedzieli jego imiona, a w oczach miałem łzy - Turski na chwilę zawiesza głos i dodaje, że Rysio zachował się godnie i ani razu nie zapłakał.
Oprócz znanego dziadka w tej wielkiej uroczystości towarzyszyli Rysiowi rodzice Urszula i Sławek, obydwie babcie Zofia i Teresa oraz drugi dziadek Henryk.
- Małego niesłychanie interesowała muzyka, śpiewy i kolory w świątyni. Z zaciekawieniem rozglądał się dookoła i grzecznie się uśmiechał, gdy inni go zaczepiali. Wszyscy śmieją się, że medialny zmysł ma po dziadku i że w ogóle jest do mnie podobny... Ale ja biorę na to sporą poprawkę - śmieje się Turski.