Od dwóch lat ciągle operują Kasię

O tym, że ich córeczka urodzi się chora, Gabriela (37 l.) i Witold (36 l.) Jędrasiakowie dowiedzieli się już w ósmym tygodniu ciąży. Ale wówczas nie wiedzieli, jak poważne schorzenia będzie miało wymarzone dziecko, o które starali się kilka lat. Dopiero po porodzie i dokładnych badaniach usłyszeli diagnozę, która brzmiała jak wyrok - wrodzone zwężenie zastawki pnia płucnego, wrodzona wada serca pod postacią atrezji zastawki płucnej, niedorozwinięte obie tętnice płucne.

- Lekarze powiedzieli nam, że mamy szykować się na najgorsze – mówi mama Kasi.

Już w trzecim miesiącu dziewczynka przeszła pierwszy zabieg ratujący życie. Potem były jeszcze dwa kolejne. Choć operowali ją najlepsi lekarze w Polsce – z łódzkiego Centrum Zdrowia Matki Polki – to nie udało się zażegnać niebezpieczeństwa.

- Badania potwierdzają, że stan Kasi się pogarsza – mówi pani Gabriela. - Bywają dni, kiedy Kasia nagle upada, bo nie ma siły już dalej iść. Bywa też, że na schodach wyciąga do mnie rączki, bo pokonanie kolejnych stopni, to dla niej zbyt dużo. Słyszę, że jej oddech jest coraz bardziej płytki.

Rodzice szukali ratunku wszędzie. Znaleźli w szpitalu dziecięcym Lucile Packard w Stanford w Stanach Zjednoczonych. Zabieg, dzięki któremu Kasia mogłaby zacząć normalnie żyć, chce przeprowadzić profesor Frank Hanley. Niestety, przeszkodą jest ogromna cena operacji – aż 7 milionów złotych. Państwo Jędrasiak rozpoczęli więc zbiórkę pieniędzy. Udało im się zgromadzić 1,8 mln. Brakuje jeszcze cztery razy tyle...

Zbiórka na operację Kasi prowadzona jest pod adresem internetowym: www.siepomaga.pl/kasia. Można też wykonać przelew tradycyjny na konto Fundacji Siepomaga: 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892, z tytułem: 14551 Kasia Jędrasiak, darowizna