Oszuści, którzy wyłudzają pieniądze od starszych ludzi, nie odpuszczają. Można śmiało stwierdzić, że odkąd 5 lutego boss wnuczkowej mafii fuksem uniknął więzienia, jego banda "pracuje" ze zdwojoną siłą. W lutym, najkrótszym miesiącu w roku, policja w całym kraju odnotowywała wyłudzenia w wysokości około pół miliona złotych na tydzień. - W okresie od 5 do 26 lutego zgłoszono 37 oszustw metodą "na wnuczka" i "na policjanta", w tym 29 dokonań i 8 usiłowań. Straty wyniosły 1 100 670 złotych - informuje kom. Iwona Jurkiewicz z Sekcji Prasowej Komendy Stołecznej Policji. I choć w Warszawie mafia od zawsze kradnie najwięcej, w całym kraju oszukanych seniorów nie brakuje.
W tym samym okresie w województwie kujawsko-pomorskim próbowano naciągnąć aż 22 emerytów, z czego dwóch oddało wyłudzaczom ponad 77 tys. zł. W Lublinie starsza kobieta straciła 45 tys. zł, a w Białej Podlaskiej aż 65 tys. zł, bo uwierzyła, że bierze udział w tajnej policyjnej akcji i jej pieniądze pomogą schwytać oszustów. Na tę samą śpiewkę dał się naciągnąć senior z dolnośląskich Polkowic - stracił 20 tys. zł, oraz emeryt z Głogowa na 25 tys. Łącznie, w całym kraju, tylko w lutym straty mogły wynieść od 1,5 do nawet 2 milionów złotych!
A Arkadiusz Łakatosz, twórca tej perfidnej metody, jest wciąż na wolności! 5 lutego warszawski sąd uznał, że 300 tys. zł poręczenia majątkowego i dozór wystarczą, mimo że boss podejrzany jest o wyłudzenie milionowych kwot. I choć dwa tygodnie później sąd drugiej instancji zdecydował o areszcie dla niego, "Hossa" nie udało się schwytać.
Łakatosz od 18 lutego poszukiwany jest listem gończym i ścigają go "łowcy głów" z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Zobacz: ORGAZMAMI leczył z raka. Fałszywy hrabia znów uzdrawia