- 24 lutego nastąpiła inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę, co było wstrząsem zarówno politycznym, jak i gospodarczym. Co dla sektora energetycznego polskiej i europejskiej gospodarki oznacza ta wojna i jakie są jej konsekwencje?
- Konsekwencje są ogromne. Poczynając od tych małych, jak kłopoty z dostawą stali, czy przedłużające się remonty, po te ogromne, jak kłopoty z dostępnością paliw.
Wiemy, że mamy zakręcony gaz i embargo na rosyjski węgiel. Na szczęście Polska na taki scenariusz przygotowywała się od dłuższego czasu. Terminal LNG w Świnoujściu czy gazociąg Baltic Pipe pozwalają sobie z tym kryzysem radzić.
Wojna w Ukrainie powoduje przyspieszenie zielonego zwrotu. Neutralność klimatyczna do 2050 roku zgodnie z porozumieniami z KE nie jest zagrożona. Musimy mocniej inwestować w OZE, które same w sobie bezpieczeństwa energetycznego nie dają. Należy więc przyspieszyć pracę nad magazynowaniem energii, stabilizowaniem systemu, byśmy mogli zarządzać nadwyżkami energii. Bezpieczeństwo energetyczne jest bardzo ważne i dziś nikt nie wyobraża sobie, by prądu mogło zabraknąć.
Hubert Biskupski:
- Wstrząs na rynkach surowcowych i, na szczęście, krótkotrwały wstrząs na rynkach finansowych co oznaczał dla Kredobanku, który ma ponad 80 swoich oddziałów w Ukrainie?
Banki, w tym Narodowy Bank Ukrainy, przygotowywały się na wypadek wybuchu wojny, więc w parę dni ten wstrząs udało się opanować. Od pierwszego dnia wojny system bankowy starał się utrzymać normalną pracę. Były ograniczenia w dostępie do placówek tam, gdzie trwały działania wojenne, ale system płatniczy cały czas działał. Normalnie funkcjonuje system płatności kartowych, a banki utrzymały kontakt z klientami. Oczywiście w ramach reżimu wojennego Narodowy Bank Ukraiński wprowadził pewne ograniczenia dotyczące np. transferu dewiz za granicę. W tej chwili zakłócenia w pracy banku są praktycznie niedostrzegalne. Poza brakiem placówek bankowych na terenach okupowanych, najczęściej na wchodzie i południu Ukrainy.
Hubert Biskupski:
- Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza ma bezpośredni kontakt z podmiotami gospodarczymi. Skieruję więc pytanie do pana Jacka Piechoty. Według wstępnych szacunków zniszczenia w Ukrainie są wyliczane na ponad bilion dolarów. Co zostało najbardziej zniszczone, zaburzone jeśli chodzi o struktury gospodarcze?
- Rosyjski agresor niszczy wszystko. Ten bilion dolarów to są globalne straty Ukrainy. W samej strukturze transportowej, komunikacyjnej ocenia się je na 105,5 mld dol. To niewyobrażalne kwoty. Polskie firmy w zachodniej Ukrainie jeszcze pracują, choć w trudnych warunkach. W kwietniu doszło do ponad 40 proc. spadku naszego eksportu do Ukrainy. Działalność gospodarcza jest jeszcze prowadzona, ale szacuje się, że około 35- 40 proc. firm ukraińskich zaprzestało swojej działalności, w tym również polskie firmy działające dotychczas w Ukrainie.
Hubert Biskupski:
- Oczywiście dla Ukraińców najważniejsza jest teraz walka o niepodległość, ale ta wojna i skala zniszczeń powodują zmęczenie. Jak długo bez silnego wsparcia zagranicznego Ukraina będzie stawiać opór Rosji?
- Jako państwo Polskie robimy wszystko, by ten waleczny stan ducha Ukraińców podtrzymywać. Kierujemy ogromną pomoc humanitarną m.in. od spółek Skarbu Państwa. W odpowiedzi na prośbę wicepremiera Jacka Sasina powstał zespół koordynujący pomoc humanitarną. To jest już ponad 50 mln zł samej pomocy gotówkowej, ale są także rzeczy niematerialne, np. Grupa PZU oferuje bezpłatne ubezpieczenia komunikacyjne OC uchodźcom wjeżdżających na teren Polski, nasze koleje wożą towary, pomoc militarną i humanitarną. Te przykłady można mnożyć. Polska pomaga także Ukrainie w zachowaniu ciągłości funkcjonowania sektorów.
Paweł Szczeszek:
- Ta pomoc jest szersza niż tylko humanitarna. Na bieżąco wspieramy naszych wschodnich sąsiadów, żeby podstawowe media były dostępne. Przesyłamy transformatory, kable energetyczne, słupy energetyczne, zdając sobie sprawę z tego, że prąd to medium strategiczne.
Jacek Szugajew:
- PKO Bank Polski jest również zaangażowany zarówno w pomoc humanitarną w Ukrainie, jak i w pomoc uchodźcom w Polce. Ta pomoc jest liczona w milionach. Ale nie tylko taka pomoc jest ważna. Bardzo istotne jest odbudowanie łańcuchów logistycznych, umożliwienie eksportu i importu, np. żywności.
Hubert Biskupski:
- Które z sektorów gospodarki najbardziej ucierpiały?
Łukasz Turkowski:
- Ataki Rosjan na wschodzie Ukrainy były ewidentnie skalkulowane na dekapitację przemysłu. Niektóre z sektorów mogą więc wymagać odbudowy od zera. Przemysł stalowy, petrochemiczny są teraz najmocniej dotknięte, ale i rolnictwo będzie przeżywało kryzys przez zaburzenie dostaw czy ceny nawozów. Ale realne straty można będzie oszacować po wojnie.
Hubert Biskupski:
- Polska stała się hubem pomocy humanitarnej, ale czy ma szansę stać się hubem pomocy logistycznej, np. wykorzystując porty w Gdańsku i Gdyni, czy realne jest powstanie mostu energetycznego między Polską i Ukrainą?
Łukasz Turkowski:
- Jesteśmy obecnie w sytuacji pomocy doraźnej. Strona ukraińska jest żywo zainteresowana wykorzystaniem naszych portów, aczkolwiek długofalowa pomoc logistyczna to już dyskusja wymagająca innych analiz.
Jacek Szugajew:
- Ukraińcy mają świadomość, że konieczne są alternatywne szlaki logistyczne dla zapewniania bezpieczeństwa ich państwu. Po stronie ukraińskiej pojawią się potrzeby budowy terminali intermodalnych, infrastruktury drogowej, prowadzącej do granicy, poprawy struktury kolejowej. Argumentem, by wejść w duże inwestycje, są pieniądze potrzebne do realizacji. Ci kontrahenci, którzy będą w stanie nie tylko przyprowadzić wykonawców, lecz także zapewnić finansowanie, będą najmilej widzianymi partnerami przy stole negocjacyjnym.
Hubert Biskupski:
- Czy my mamy potencjał, aby przewodzić odbudowie Ukrainy?
Paweł Szczeszek:
- Tak. Przy naszym poziomie zaangażowania w pomoc Ukrainie Polska jest krajem, który nie tylko może, lecz także powinien taką rolę odgrywać.
Jacek Piechota:
- Istnieje konieczność powołania pełnomocnika rządu w randze wicepremiera, który będzie koordynował całość spraw dotyczących Ukrainy i całego procesu naszego udziału w odbudowie. Jak ten proces odbudowy będzie realizowany, decydować będą oczywiście główni donorzy: Stany Zjednoczone, Unia Europejska i inne kraje świata. Dzisiaj polscy przedsiębiorcy powinni szukać partnerów z jednej strony w Stanach Zjednoczonych, aby wprowadzać amerykańskie firmy na rynek ukraiński, a z drugiej strony w Ukrainie. Bo rząd Ukrainy będzie twardo walczył o to, by udział w obudowie kraju miały firmy ukraińskich przedsiębiorców.
Partnerem debaty jest PKO BP