Ogromne problemy z liczeniem głosów i skandaliczne opóźnienia z podaniem wyników wyborów samorządowych. Dopiero w piątek Stefan Jaworski (68 l.), szef Państwowej Komisji Wyborczej, podał się do dymisji.
Zobacz: TRAGEDIA w Benicach (woj. zachodniopomorskie): Prąd ZABIŁ trzy osoby, czwarta walczy o życie!
- Policzenie głosów w każdym obwodzie i sporządzenie dokumentacji to bardzo trudna sprawa i potrwa kilka godzin - zapewniał Stefan Jaworski tuż po zakończeniu głosowania w niedzielę. We wtorek nadal nie było wyników, ale PKW zapewniała, że system liczenia głosów działa bez zarzutu, a komisja wyborcza pracuje ciężko i bez zarzutu. Jednak kolejne dni pokazywały, że to nieprawda. W piątek po południu znane były wyniki dopiero z sześciu województw. Dopiero wtedy szef PKW przyznał się do porażki.
Jaworski łącznie z uposażeniem sędziowskim za swoją pracę dostawał kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Stał na czele Państwowej Komisji Wyborczej 19 lat. To już druga dymisja po Kazimierzu Czaplickim (69 l.), szefie Krajowego Biura Wyborczego.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail