Syn pani Marii Perkowskiej (60 l.), Piotr (23 l.), został zakatowany na imprezie przez 16-letnią Klaudię S. Nastolatka rzuciła się na niego, biła pięściami po twarzy, a gdy upadł - skakała nogami po ciele i głowie. Imprezowicze nie pomogli 23-latkowi. Rozebrali go do naga i nieprzytomnego wywlekli na balkon. Tam konał dwa dni. Gdy wreszcie Piotr trafił do szpitala, na pomoc było za późno... Zabójczyni i imprezowicze stanęli przed sądem. W kwietniu tego roku ruszył ich proces. 16-latce grozi 25 lat więzienia.
Jednak nawet najsurowszy wyrok nie zwróci matce jej jedynego syna... Choć to byłaby trudna decyzja, pani Maria zapewnia, że oddałaby narządy syna, by ratować zdrowie i życie innych ludzi. - Niestety, narządy Piotra były w tak złym stanie, że nie nadawały się już do przeszczepu. Gdyby jednak były zdrowe, bez wahania wyraziłabym zgodę na ich pobranie, by inni ludzie mogli żyć... - mówi pani Maria, którą poruszył bohaterski czyn Teresy Banach.