- Gdybym mogła, oddałabym moim wnuczkom swoje oczy - mówi babcia dziewczynek Małgorzata Piotrowska (47 l.) z Gorzowa Wielkopolskiego i deklaruje, że zrobi wszystko, by jej ukochane widziały.
Jeszcze rok temu, gdy pani Edyta (28 l.) dowiedziała się o swoim podwójnym szczęściu, jej radości nie było końca. Wyczekiwana ciąża i wieść, że pod sercem ma dwa malutkie życia, była jak dar z nieba. Jednak radość kobiety szybko się skończyła, bo potworny los sprawił, że bliźniaczki urodziły się jako wcześniaki. Hania i Blanka ważyły po 900 gramów i nie miały nawet rozwiniętych płuc. Wtedy rozpoczęła się dramatyczna, ale wygrana walka o ich życie. Maleństwa przeżyły, zaczęły samodzielnie oddychać, a z dnia na dzień były coraz silniejsze. Właśnie wtedy w życiu rodziny Piotrowskich rozpoczął się kolejny koszmar. Lekarze oznajmili rodzicom, że Hania i Blanka najprawdopodobniej nie zobaczą świata.
- One nie widzą konturów, cieni, światła. Żyją w ciemności - mówi załamana pani Edyta.
- Zaczęliśmy szukać lekarzy, którzy zoperowaliby maleństwom oczka - mówi mama Hani i Blanki. W końcu państwo Piotrowscy trafili do kliniki okulistycznej w Greifswaldzie w Niemczech.
- Tam dano nam nadzieję, że dziewczynki nie będą całe życie żyć w ciemnościach - mówią rodzice. W jednej minucie pojawiło się światełko w tunelu, ale i wielka rozpacz. Operacja tylko jednego oczka u jednej dziewczynki to koszt 6 tysięcy euro. - W dodatku nie powiedziano, ile tych operacji będzie potrzebnych, najprawdopodobniej na każdym oczku po kilka - mówi pani Edyta. Na szczęście wtedy do akcji wkroczyła babcia maluszków. - Zorganizowałam zbiórkę pieniędzy, porozstawiałam puszki na datki - mówi pani Małgorzata i dodaje, że dla swoich wnuczek zrobi wszystko. - Gdyby było to możliwe, oddałabym im swoje oczy - deklaruje kobieta.
Malutkim bliźniaczkom można pomóc, wpłacając pieniądze na konto 85 2340 0009 0990 4010 0001 0022
Adres: Edyta Piotrowska, 66-400 Gorzów Wlkp., ul. Poniatowskiego 3a/14