Patryk urodził się jako zdrowy chłopczyk. Aż nagle, gdy miał dwa latka, zaczęło się z nim dziać coś złego.
- Zrobił się słaby w nogach, pojawiły się kłopoty z jedzeniem i mówieniem - opowiada kobieta.
Przeczytaj koniecznie: Małopolskie: Pomóżcie! Za miesiąc nasza córka straci wzrok
Patryk trafił do szpitala. Tam lekarze postawili straszną diagnozę: chłopiec cierpi na encefalopatię mózgu, genetyczną chorobę powodującą stopniowy zanik mózgu. Wkrótce Patryk przestał chodzić. Tylko siedział, bawiąc się ulubionymi samochodzikami. Ale z czasem i te przestały go interesować. Stracił kontakt z otoczeniem. Dziś tylko leży. Nawet jedzenie dostaje przez specjalną rurkę. Czasem, w trakcie snu, uśmiechnie się. Być może śni wtedy o swojej mamie.
Kobieta stanęła przed dramatycznym wyborem.
- Wiedziałam, że sama nie poradzę sobie z opieką nad nim - opowiada. - Nie miałam warunków, nie pracowałam, nie mogłabym go utrzymać. Choć płakałam przez wiele dni, to musiałam go oddać do domu opieki. Wierzę, że tam jest szczęśliwszy, niż byłby w naszym domu - mówi mama.
Patrz też: Elbląg: Ten bydlak pobił na śmierć 1,5-rocznego synka! Pomóż go złapać
Kobieta stara się odwiedzać Patryka, kiedy tylko może. Wtedy bierze go na kolana, tuli do matczynej piersi i szepce czułe słowa. Bo tylko tyle może dla synka zrobić.