Dziewczynkę odnaleziono całą i zdrową, a jednak wydarzenie to uruchomiło prawdziwą lawinę nieszczęść w rodzinie. Rodziców oskarżono o brak opieki. 27 maja Sąd Rejonowy w Białymstoku zdecydował o odebraniu Szukielom córki oraz jej rodzeństwa - Filipa (5 l.), Karoliny (6 l.) i Marcina (9 l.). W pierwszym odruchu zdesperowani rodzice uciekli z Białegostoku. Jednakże aby udowodnić sądowi swoją dobrą wolę, wrócili i zdecydowali się odwieźć pociechy do Domu Dziecka Nr 2.
Rozstanie nie było łatwe, zwłaszcza dla ich matki. Targana nerwami kobieta krzyczała w domu dziecka: "Ja tego nie przeżyję!". Wreszcie z przerażającym wrzaskiem na ustach wybiegła z budynku. Zarówno ona, jak i jej mąż trafili pod opiekę psychologów. Dzieci na razie nie rozumieją sytuacji i czują się dobrze. Pomoc prawną i psychologiczną rodzinie obiecała Beata Mirska (40 l.) ze Stowarzyszenia "Damy Radę": - Nie rozumiem decyzji sądu. To typowy przykład urzędniczej bezduszności i braku zdrowego rozsądku - komentuje krótko.