Ciśnienie gwałtownie spadło, prawie o 30 hPa, co bardzo źle się odbiło na naszym samopoczuciu. Uczucie senności, problemy z koncentracją uwagi, rozdrażnienie, bóle głowy i spowolnienie reakcji to typowe i naturalne objawy. Dziś ciśnienie jest o 14 hPa niższe od średniej miesięcznej, ale już się wyrównało i nie będzie wiał tak silny wiatr jak wczoraj. Przy podobnej temperaturze jak dziś, około 16-18 stopni Celsjusza, temperatura odczuwalna będzie tylko o kilka stopni niższa. Najważniejsze, że wyjrzy słońce, którego w ostatnim czasie tak nam brakuje.
Jutro znowu zacznie się psuć pogoda, na przemian słońce i deszcz, przy bardzo zimnym powietrzu. W sobotę 9-10 stopni, a w Beskidach zaledwie 5-6 stopni. Niedzielny poranek wynagrodzi marudzenie na aurę. Będzie słoneczny, ale mglisty. W pobliżu zbiorników wody mgła może bardzo utrudniać jazdę kierowcom. W niedzielę nad ranem temperatura miejscami przy gruncie spadnie do minus 1 stopnia. Poniedziałek także słoneczny. Do tego czasu ubierajmy się zatem ciepło i nie zapomnijmy o parasolach. Możliwość wszelkiego rodzaju infekcji jest bowiem bardzo duża.
Październik to nie tylko częsta plucha, ale również przygruntowe przymrozki. Pierwsze, jak już wspomniałem, wystąpią nad ranem w niedzielę. Jeśli fala arktycznego powietrza umocni się, to nieprzyjemne chłody nadejdą na początku przyszłego tygodnia. Jeśli na wysokości 2 metrów będziemy mieć około 1 stopnia, to przy gruncie temperatura może się obniżyć nawet do minus 3 stopni, a wysoko w górach znowu spadnie śnieg. A na świecie nadal bez zmian. Najcieplej jest w Sudanie, plus 45 stopni, a najzimniej na Antarktydzie, minus 70 stopni.