Izabela Jaruga-Nowacka - nie żyje największa lwica lewicy

2010-04-12 20:41

Śmierć Izabeli Jarugi-Nowackiej (60 l.) opłakują nie tylko rodzina i partyjni koledzy. To też strata dla wielu lewicowych organizacji pozarządowych. Wszyscy, którzy Ją znali, mówią teraz: "Odeszła lwica lewicy, piękna ikona walki o prawa słabych i wykluczonych".

- Osoba, która broniła swoich przekonań. Walczyła o sprawy ludzi, którzy potrzebowali pomocy. Jako Polacy straciliśmy bardzo cenną osobę - powiedział nam o posłance lewicy szef SLD Grzegorz Napieralski (36 l.). - To była nieprzeciętna kobieta. Zarówno pod względem urody, jak i sposobu bycia. Nie było w Niej agresji ani wyniosłości - wspomina były premier Józef Oleksy (64 l.).


Od początku wróżono Jej wielką polityczną karierę - była pełnomocniczką rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, a w rządzie Marka Belki (58 l.) - wicepremierem odpowiedzialnym za sprawy społeczne. Ona tymczasem przekonywała, że Jej plan jest bardzo prosty - to bycie dobrym i wiernym swoim poglądom człowiekiem.

W polityce była obecna od początku lat 90. Ale nie na salonach, w Sejmie. Na ulicznych demonstracjach i marszach walczyła o prawa ludzi pokrzywdzonych, szczególnie o prawa kobiet. Tam zyskała sympatię licznych środowisk i zwykłych ludzi lewicy, która pozwoliła Jej trafić do Sejmu, a nawet i na rządowe stanowiska.

Przeczytaj koniecznie: Zobacz makabryczne zdjęcia, pourywane ręce i głowy ofiar ze Smoleńska WIDEO

Była wierna lewicowym ideałom (wypowiadała się przeciwko wojnie w Iraku i Afganistanie), dzielnie znosiła krytykę środowisk katolickich i biskupów, którzy nazywali Ją feministycznym betonem (który nie zmieni się nawet pod wpływem kwasu solnego).

Choć w polityce osiągnęła tak wiele, za swój największy dorobek uważała udane małżeństwo i dwie dorosłe córki - Barbarę i Katarzynę.

Złóż kondolencje:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają