Znaleźli złoty pociąg, mają kłopoty!

Od kilku tygodni w mediach wciąż pojawiają się nowe doniesienia na temat złotego pociągu, który rzekomo został odnaleziony przez dwóch odkrywców - Polaka i Niemca. Legenda głosi, że Niemcy w tym pancernym pociągu mieli schować całe złoto zdobyte podczas wojny i wysłać transportem do Wałbrzycha. Dwaj odkrywcy, Piotr Koper i Andreas Richter początkowo chcieli być anonimowi. Jednak w zeszłym tygodniu postanowili się ujawnić. Teraz okazało się, że Stowarzyszenie Dolnośląskiej Grupy Badawczej wykluczyło dwóch mężczyzn ze swojej grupy. Przedstawiciele jej zarządy wydali wczoraj, 5 września oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Jako powód usunięcia odkrywców ze swojego stowarzyszenia podali przypisanie sobie praw do potencjalnego znaleziska. Dodatkowo w oświadczeniu zawarli informację, że Piotr Koper i Andreas Richter nie byli pierwszymi inicjatorami odkryci złotego pociągu. Ponoć by nim inny członek stowarzyszenia Tadeusz Słowikowski, który był autorem Projektu Badawczego jeszcze w 2003 roku.

Co znajduje się w złotym pociągu?

O złotym pociągu słyszymy już od ponad dwóch tygodni. Pierwsze doniesienia na temat tego, co znajduje się w złotym pociągu, mówiły o wielkiej liczbie skarbów - dziełach sztuki, złocie, klejnotach, a nawet o Bursztynowej Komnacie. Ale jest pewien szczegół, o którym wspomniał Piotr Żuchowski, generalny konserwator zabytków, mający okazję oglądać dostarczone przez odkrywców georadarowe zdjęcie pociągu. - Widziałem działa i platformy - mówił wiceminister. Czyżby chodziło nie tylko o ukryte skarby, ale i o tajną broń? Jedna z teorii dotyczących podziemnego kompleksu Riese, wydrążonego w rejonie Wałbrzycha, głosi, że naziści pracowali tam nad Wunderwaffe, czyli niezwykłą, wykraczającą poza ówczesną epokę bronią.

Zobacz: To oni znaleźli Złoty Pociąg! I ujawnili szczegóły znaleziska