Roksana R. 1 grudnia wzięła ślub. Dwa dni później, 3 grudnia pojechała swoim samochodem po bułki do sklepu. Potem ślad po niej zaginął, a zaniepokojona rodzina postanowiła powiadomić policję. Funkcjonariusze przeczesywali okoliczne lasy, sprawdzali drogi oraz przeglądali zapisy miejskiego monitoringu. Szybko udało im się ustalić, że kobieta jechała drogą ze Skaryszew do Starogardu Gdańskiego. Finał poszukiwań 24-latki okazał się tragiczny - jej ciało znaleziono w samochodzie, który znajdował się na dnie jeziora. Na razie nie wiadomo, jakie były dokładne okoliczności śmierci kobiety.
Jej rodzina jest zrozpaczona. Bliscy Roksany R. nie wiedzą jednak, co mogło się stać. -Roksana zawsze informowała o wyjeździe, nie należy do osób lubiących ryzyko, zawsze prowadziła spokojny, zrównoważony tryb życia. Po pracy w sortowni odzieży wracała prosto do domu. Nie chorowała psychicznie, nie nadużywała alkoholu… Nie miała wrogów. Nie wiemy nic o jakimkolwiek konflikcie czy sprzeczce z jakąkolwiek osobą - powiedziała "Dziennikowi Bałtyckiemu" jej siostra.
Zlecono już sekcję zwłok kobiety. Można okazać się ona kluczowa w kwestii ustalenia dokładnych okoliczności śmierci 24-latki.