W czwartek w godzinach wieczornych pracownicy Animal Rescue Polska otrzymali zgłoszenie, że na drodze pomiędzy Sulejowem, a Piotrkowem Trybunalskim leży wąż. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że to pyton tygrysi. 2-metrowy gad był ciężko ranny i leżał na poboczu. Zwierzę zostało przetransportowane do weterynarza, który podjął decyzję o konieczności przeprowadzenia operacji.
Mocno wychłodzony pyton trafił do kliniki, gdzie został wygrzany i przygotowany do operacji. W jej trakcie stwierdzono jednak, że gada nie da się uratować. Jak powiedział Radiu ZET lekarz weterynarii Gabor Kamiński: - W czasie zabiegu okazało się jednak, że zwierzę ma poważne uszkodzenia wielu narządów, m.in. kręgosłupa, odcinka szyjnego i głowy. Nie dało się go uratować, został uśpiony.
Jak dodał, jego zdaniem wąż został najprawdopodobniej wyrzucony przez swojego właściciela przy drodze. Jak tłumaczył: - Ponieważ było chłodno wąż nie mógł się przemieszczać daleko. To zwierzę z tropikalnych krajów. Przy tej temperaturze mógł przejść maksymalnie kilkaset metrów. Nie przeżyłby długo w tych warunkach. Myślę, że go ktoś wyrzucił przy parkingu(...). Staraliśmy się go uratować, ale jego stan był bardzo ciężki.