Saleta z doświadczenia wie, że po wyczerpującym pojedynku nie należy szybko wracać do ringu, bo jest to groźne dla zdrowia boksera.
- Mam za sobą równie dramatyczną walkę co Gołota z Mollo. To był pojedynek z eksmistrzem świata Dennisem Andriesem. Wygrałem ją, ale doznałem porażenia nerwu i połowę twarzy miałem sparaliżowaną. Potem popełniłem błąd. Szybko wróciłem do ringu i przeżywałem tortury w starciu z przeciętnym Carlem Williamsem. Wygrałem ambicją, ale od trzeciej rundy byłem odłączony od prądu. Z Gołotą mogłoby być podobnie - przestrzega były mistrz Europy w boksie w wadze ciężkiej.
Według Salety, walka Andrzeja w Polsce w marcu nie ma sensu. - To byłoby marnowanie zdrowia i sił. Zarobiłby na tym ze 150 tys. dolarów. Przy jego majątku to suma bez znaczenia. A dużo by ryzykował.
Tylko o tytuł
Saleta uważa, że Gołota powinien skoncentrować się teraz tylko na pojedynku o mistrzostwo świata.
- Aby dobrze się do niego przygotować, potrzebuje co najmniej dwóch miesięcy odpoczynku i minimum sześciu tygodni przygotowań do występu. W czerwcu, lipcu mógłby walczyć o tytuł.
Przemek ma za sobą zwycięską walkę o tytuł mistrza Europy (z Luanem Krasniqim, w 2002, przez tko w 9 r). Gołota wciąż czeka na swój mistrzowski pas. Z kim miałby największe szanse go zdobyć?
Podział na trzy grupy
- Tych, z którymi mógłby się spotkać, podzieliłbym na 3 grupy: ciężką, bardzo ciężką i prawie poza zasięgiem - analizuje Saleta.
Do grupy ciężkiej Przemek zalicza kolejno: Olega Maskajewa (39, mistrz WBC), Rusłana Szagajewa (29, czempion WBA) i Sultana Ibragimowa (32, WBO).
- Z nimi szansę Gołoty na zwycięstwo oceniam na 40 - 50 proc. - mówi Saleta. - Teoretycznie najłatwiejszy z tej trójki jest Maskajew. Wolny, zużyty, przewidywalny. Mocno bije, ale Andrzej może przyjąć. W ich starciu wygrałby ten, który by bardziej chciał.
- Szagajew i Ibragimow są niżsi od Gołoty i szybsi, obaj mańkuci. Przy odpowiedniej taktyce - podobnej do tej z walki z Mollo (spychając rywali do obrony, wykorzystując większą wagę i zasięg rąk) - do pokonania. Szanse oceniam na 40%.
Wyższy szczebel to Samuel Peter (27, tymczasowy mistrz WBC). - Bije tak mocno, że boli nawet przez gardę. Może też przyjąć, w przepychankach nie do przepchnięcia. Szansa Andrzeja - 20 procent.
Najtrudniej byłoby z Władimirem Kliczką (31, IBF). - Nie widzę sposobu, jak Gołota mógłby go pokonać. Mógłby z nim wygrać tylko przypadkowo, z powodu kontuzji rywala, ciosu rozpaczy... Szansa na to nie przekracza 5 procent.