Najpierw fakty. Sprawa odpowiedzialności Czesława Kiszczaka (90 l.) za wprowadzenie stanu wojennego. W 2012 r. usłyszał wyrok dwa lata w zawieszeniu na pięć lat. Apelacja utknęła w sądzie ze względu na zły stan zdrowia generała (podobno ma być psychicznie chory). Inny komunistyczny dygnitarz, Stanisław Kania (88 l.) - były I sekretarz KC PZPR, został uniewinniony. A gen. Wojciecha Jaruzelskiego (?91 l.) nie zdążono osądzić za żadną z jego wielu zbrodni.
Tymczasem w poniedziałek Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał na karę trzech lat bezwzględnego więzienia byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Chodziło o operację specjalną z 2007 r. przy aferze gruntowej. Zdaniem sędziego Wojciecha Łączewskiego Kamiński przekroczył swoje uprawnienia i podżegał do korupcji, a nie walczył z nią. Wyrok, jaki usłyszał, jest surowszy od tego, który proponowała prokuratura (rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata).
Według sędziego Trybunału Stanu Piotra Andrzejewskiego trudno w tym przypadku mówić o niezawisłości sędziego. - Nie można, orzekając w takiej sprawie, negować obowiązującego prawa. Prowokacja w ramach zakupu kontrolowanego jest dopuszczalna. Kamiński dostał maksymalną karę, która wygląda na odwet. Niezawisłość sędziowska nie może być nieograniczona. Sędzia musi stosować się do konstytucji i obowiązujących ustaw - mówi nam Piotr Andrzejewski.