- Jeszcze niedawno widziałem go w filmie... Sądząc po żywotności, miał jeszcze wiele planów - wspomina Morgensterna Ignacy Gogolewski (80 l.), który zagrał w jego "Jowicie". I faktycznie, pan Janusz był pełen życia. Co prawda w 2009 r. ogłosił, że więcej filmów już nie wyreżyseruje, ale z bran-ży filmowej nie zrezygnował. Wydawało się, że kiedy w kwietniu odsłonił swoją gwiazdę w Alei Gwiazd przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi, zaczął nowy etap...
Razem z żoną Krystyną Cierniak-Morgenstern aktywnie uczestniczyli w życiu towarzyskim i artystycznym kraju.
-Zawsze towarzyszyła mu ta cudowna kobieta. Byli cudowni, szczęśliwi... Bywali na premierach, jubileuszach. Zawsze obecni, uśmiechnięci, serdeczni dla tych, których zaszczycili swoją obecnością - wspomina Gogolewski.
I faktycznie. Tworzyli zgodne mał-żeństwo przez 50 lat! - My jesteśmy z "Kubą" już jak jedna osoba. Nawet jak się ze sobą nie zgadzamy, to za chwilę okazuje się, że myślimy tak samo - mówiła pani Krystyna w wywiadzie dla magazynu "Viva!".
Mieli swoje ulubione miejsca w Warszawie, gdzie można było ich spotkać o stałych porach. Choćby w restauracji Czytelnik. Do wczoraj chodzili tam na obiady. Przed laty Morgenstern siadywał tam przy swoim stoliku z kolegami - Tadeuszem Konwickim (85 l.), Andrzejem Łapickim (86 l.)... Kiedy zmarł Gustaw Holoubek (85 l.), zastanawiali się: "Co będzie, jak umrą wszyscy inteligentni? Z kim wtedy będzie można rozmawiać?".
Dom Morgensternów na warszawskim Żoliborzu przez lata tętnił życiem. Schodziła się tam cała śmietanka świata filmu. Mówiło się wręcz, że nie wypadało tam nie bywać. Przedwczoraj wieczorem Janusz Morgenstern, gospodarz tego otwartego domu, położył się spać. Rano już nie żył...
Stanisław Mikulski (82 l.), serialowy Hans Kloss
Znałem go od ponad 50 lat. Po raz pierwszy spotkaliśmy się podczas realizacji "Kanału", był jednym z reżyserów. Potem była "Stawka większa niż życie". Zawodowo spotkaliśmy się jeszcze raz. Zaprosił mnie do jednego z odcinków "Polskich dróg"... Znakomity reżyser, który ma w swoim dorobku świetne filmy. Zawsze fantastycznie przygotowany, to powodowało, że bardzo dobrze dogadywał się z aktorem. Miły, sympatyczny, zawsze w dobrym humorze...
Ignacy Gogolewski (80 l.), zagrał w "Jowicie"
Znaliśmy się... Miał niezwykłą umiejętność traktowania aktorów grających zarówno wielkie role, jak i te epizodyczne, małe. To klasa wśród nestorów żyjących i nieżyjących. To smutne. Pewnie poszedł do progów szczęśliwości, gdzie jest zielono i cudownie...
Jeszcze niedawno widziałem go w filmie, grał profesora (film "Uwikłanie" - red). Miał jeszcze wiele planów.
Karol Strasburger (64 l.), grał m.in. w "Polskich drogach"
To była bardzo ważna postać w życiu zawodowym, ale też prywatnym. Na planie nie wymagał, krzycząc na innych. Miał zaufanie do ekipy, z którą pracował. Był dla mnie autorytetem. Traktowałem go jak drugiego ojca. Zrobiliśmy wspólnie niezłą robotę, on to wiedział i ja wiedziałem. To był prawdziwy filmowiec i reżyser. Miał umiejętność wyławiania talentów. Miał już swoje lata, ale trzymał się dobrze, był w bardzo dobrej formie. Nie było widać, że na coś choruje. Ih, mag