Stróże prawa przecierali oczy ze zdumienia, oglądając zdjęcia z monitoringu małego sklepu spożywczo-monopolowego na obrzeżach Piły, i z podziwem kiwali głowami nad bohaterstwem kobiety. - Działałam odruchowo - mówi pani Kasia i opisuje sceny jak z hollywoodzkiego filmu.
- Dochodziła godz. 22, zaraz miałam zamykać sklep, więc myłam podłogę, a tu raptem wchodzi dwóch zamaskowanych drabów. Jeden trzymał w ręku siekierę - opowiada. Spojrzała bandycie w oczy i już wiedziała, co się zaraz stanie. "Dawaj kasę!" - krzyknął rabuś i zamachnął się siekierą. - Nie było chwili do namysłu. Chwyciłam więc tego mopa - ekspedientka pokazuje swój oręż. Szybkim ciosem zdzieliła napastnika po łbie. Zdziwił się, ale jeszcze usiłował wsadzić lewą rękę do kasy. - No to walnęłam go drugi raz - mówi pani Kasia.
Zobacz też: Pijani rodzice z NIEMOWLĘCIEM w kajaku! Dziecko wpadło do wody
Rabuś próbował jeszcze szukać pomocy u kompana, ale gdy pojął, że z wojowniczą sprzedawczynią nie wygra - uciekł ze sklepu. Ale policjanci szybko ustalili, że to Kamil K.
(21 l.). - Postawiliśmy mu zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia - mówi Maria Wierzejewska-Raczyńska z Prokuratury Rejonowej w Pile. Niestety, agresor nie został aresztowany, więc może się mścić. Dlatego pani Kasia dmucha na zimne i prosi o zachowanie anonimowości.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail