Pani Aleksandra, samotna matka chorej na dziecięce porażenie mózgowe Oliwki (15 l.), codziennie pokonuje z poruszającą się na wózku córką wiele barier. Ale ta najnowsza przeszkoda wydaje się nie do pokonania. - W 2011 roku, kiedy zmarł mój brat Przemysław, przyjęłam po nim spadek, ponieważ był współwłaścicielem budynku, w którym mieszkam - mówi kobieta, która nie miała wtedy pojęcia, że razem z domem przejmuje dług zmarłego.
- Brat wziął 30 tys. zł kredytu, ale nie zdążył go spłacić. Po trzech latach od jego śmierci o pieniądze upomniał się bank - dodaje. Pani Ola ma spłacać 500 zł miesięcznie. - Utrzymujemy się z zasiłków z tytułu niepełnosprawności córki i alimentów. To w sumie 1800 zł. Jak my teraz będziemy żyć? - martwi się matka. Jest załamana, bo prawie połowę jej dochodów pochłania rehabilitacja córki.
Zobacz: TRAGEDIA w Olsztynie! Piękna Klaudia zatruła się CZADEM w wannie!