Pani Edyta ani na chwilę nie straciła nadziei, że Bono odnajdzie się cały i zdrowy. "Super Express" również pomagał w poszukiwaniach psa. - Muszę go znaleźć. Żywego albo martwego. Błagam, pomóżcie - apelowała na naszych łamach. Gdy wspomina o okolicznościach, w jakich odnaleziono psa, wielka radość miesza się jednak z niesmakiem i wściekłością.
Przeczytaj koniecznie: Siedlce: Oto kot, który leczy psa
Okazało się, że odnalazł go i zabrał do domu człowiek, który musiał wiedzieć, z jaką desperacją szukają czworonoga właściciele. Za oddanie go żądał sowitej zapłaty! Pani Edyta postawiła jednak na swoim i psa odzyskała. A mężczyzną zajęła się policja.